„Każdy może być podróżnikiem, a artystą – wbrew nowoczesnym sloganom - nie każdy. Podróżnik przemierza góry, pustynie, morza i metropolie po to, by dowiedzieć się czegoś więcej o świecie. Artysta tworzy własne góry, pustynie, morza i metropolie, by dowiedzieć się czegoś więcej o sobie” – mówi Marcin Kołpanowicz w rozmowie z Julią Oleś na łamach magazynu „Czas na Wnętrze” (https://czasnawnetrze.pl/pasje/sztuka/15167-marcin-kolpanowicz-malarska-podroz-do-krainy-wyobrazni, dostęp 18.05.2022). Artysta twierdzi, że tak naprawdę w życiu jest jednym i drugim. W swoich obrazach pokazuje własne pejzaże będące wypadkową zapamiętanych miejsc i przetworzonych przez pamięć wrażeń i emocji. Kołpanowicz ucieka od rzeczywistości łącząc dzikość świata natury z elementami architektonicznymi, metaforą konfrontuje zwierzęce instynkty z kulturowymi i obyczajowymi zasadami. Kołpanowicz wielki udział w swojej twórczości przypisuje podróżom: „Bez podróży nie byłoby obrazów. Mówi się, że wyobraźnia jest formą pamięci, więc korzystam z zapamiętanych widoków, tworząc nową rzeczywistość. W swoich obrazach często przenoszę całe krainy w inne miejsce, umieszczam góry na chmurach, wodospady na fasadach katedr czy miasta na wulkanach” (ibidem). Obraz „Kawałek morza” z 1998 jest tego najlepszym przykładem. Leżąca na półce muszla przywieziona z dalekiej podróży, w której zaklęte jest wspomnienie szumiącego morza. Przykładając ją do ucha w każdej chwili możemy uruchomić pamięć chwil i miejsc dla nas ważnych. Muszlom przypisywane są różne znaczenia symboliczne. Muszla jest żywiołu wody, który reprezentuje emocje, kobiecość i seksualną energię. Spiralne kształty muszli są kojarzone z nieskończonością. W symbolice wygląd muszli jest również łączony łączona z nieśmiertelnością i życiem wiecznym. Może dlatego właśnie zbieranie muszelek podczas pobytu nad morzem zyskuje wymiar rytuału?